Kuszące oferty w obcych walutach

Polacy pytani czy lubią ryzykować, najczęściej odpowiadają negatywnie. Zwłaszcza w dzisiejszych ciężkich czasach wolą pewne sytuacje niż te wątpliwe. Bezpieczeństwo daje poczucie spokoju. Skąd zatem tak ogromne zainteresowanie naszych rodaków zaciąganiem kredytów w obcej walucie? Euro, dolary i frank szwajcarski to wciąż dewizy, których używamy chętnie przy długoterminowych inwestycjach mimo ogromnego ryzyka, jakie za sobą niosą. Cóż, ryzykiem samym w sobie jest zaciągniecie kredytu, którego okres spłaty wynosi dziesiątki lat. Żaden wykształcony ekonomista nie był (i nie będzie zapewne) w stanie przewidzieć sytuacji gospodarczej świata. Trudno więc podpisać umowę kredytową i w duchu liczyć na cud. Ważnym aspektem polskiego społeczeństwa jest to, że widzą tylko te korzyści, które mają w zasięgu ręki – zapominając zupełnie o możliwych konsekwencjach w przyszłości. Dlatego też chętniej wybierali kredyty w obcej walucie, gdyż wysokość pierwszych rat była o wiele niższa od tych w walucie krajowej. W perspektywie wydarzeń ostatnich dwóch-trzech lat doskonale teraz widać, iż skusili się na skórkę za wyprawkę, choć tak naprawdę w następnych kilkudziesięciu latach wszystko może się zdarzyć na światowych rynkach…